Nagasaki - recenzja spektaklu
2020-09-09 13:21:53Bezdomność wydaje się zjawiskiem, które nie jest często wykorzystywane jako temat filmów czy spektakli teatralnych. Uważamy, że w ogóle nas nie dotyczy i nigdy nie dosięgnie. Tymczasem, okazuje się, że żeby zostać bezdomnym wcale nie trzeba tracić swojego lokum. Nagasaki w reżyserii Pawła Kamzy to historia pokazująca, że brak swojego miejsca na ziemi może dotyczyć zarówno stanu materialnego jak i psychologicznego, a nawet duchownego. Prapremiera spektaklu inaugurującego nowy sezon Wrocławskiego Teatru Współczesnego odbyła się 5 września 2020 roku i wiemy już, czy warto zobaczyć tę adaptację powieści Érica Faye.
Nagasaki jako opowieść o współczesnej bezdomności
Francuski pisarz zainspirował się autentycznymi wydarzeniami, o których informowała prasa w 2008 roku. Jego książka w 2010 roku została nagrodzona Grand Prix Akademii Francuskiej jako najlepsza powieść. Nagasaki przedstawia poruszającą historię dwóch samotnych ludzi, którzy borykają się z bezdomnością materialną, psychologiczną oraz duchową.
Jednym z dwóch bohaterów spektaklu jest Meteorolog (Tadeusz Ratuszniak), który stanowi przykład postaci bezdomnej duchowo, a można by pokusić się o stwierdzenie, że wręcz samotnej. Jego dramat polega na braku emocjonalnej więzi z drugim człowiekiem. Cierpi na nerwicę natręctw, spowodowaną raczej nie do końca świadomą ucieczką od fizycznego kontaktu z innymi, która objawia się min. codziennym pomiarem ilości soku w butelce.
Drugą bohaterką jest Nielegalna (Zina Kerste), która została bezdomna w dosłownym tego słowa znaczeniu. Odkąd straciła pracę i mieszkanie snuje się po mieście, szukając dla siebie miejsca, w którym mogłaby poczuć się bezpiecznie. Pewnego dnia orientuje się, że w jednym z domów mieszka samotny mężczyzna, który codziennie, wychodząc do pracy, pozostawia niezakluczone drzwi wejściowe...
Gra aktorska
Podczas oglądania spektaklu można odnieść wrażenie, że nic nie dzieje się przez przypadek. Mimika bohaterów, gestykulacja, sposób mówienia i chodzenia, a także bardzo specyficzne dźwięki wydawane przede wszystkim przez Meteorologa, są dopracowane od pierwszego pojawienia się na scenie do ukłonu. Te wszystkie zabiegi oddają charaktery obu postaci, dodają im wiarygodności i stanowią dobry wstęp do wszystkich dziwactw, jak chociażby pomiar posiłków w przypadku Meteorologa. Duże ukłony należą się Zinie Kerste za próbę gry na Taishogoto, a także za scenę tańca, w której razem z Tadeuszem Ratusznikiem zrobili prawdziwe show.
Efekty audiowizualne
Spektakl jest ciekawy nie tylko ze względu na treść, ale i efekty audiowizualne, które wyróżniają go na tle innych. Zastosowano multimedialną scenografię, dzięki której można dowolnie modelować przestrzeń, która z wnętrza kawalerskiego mieszkania zamieniała się w nowoczesne miasto. Co ciekawe, konstrukcja jest wykorzystywana na jeszcze jeden sposób - funkcjonuje jako półprzezroczysta ścianka, zza której pojawia się zarys sylwetki Nielegalnej. Efekt tego zabiegu zmiękcza obraz i sprawia, że spektakl wpasowuje się w orientalną atmosferę.
Innym ciekawym zabiegiem jest umieszczenie monitorów ukazujących fragmenty czatów Meteorologa. Sprawiają, że sztuka staje się wyjątkowo bliska współczesnemu odbiorcy. Pokazanie, w jaki sposób utrzymujemy relacje bazujące na emotikonach, gifach i wszelkich możliwych skrótach myślowych sprawia, że zaczynamy zastanawiać się nad tym, czy nie warto wrócić do bardziej klasycznych metod kontaktu z innymi.
Nie można również nie wspomnieć o wspólnej scenie tańca bohaterów, na której to charakter wpłynęła szczegółowo dopracowana choreografia połączona ze świetnie dobrana muzyką, bez których nie można by było równie intensywnie wczuć się w sztukę. Piosenka, wykonana przez Brigitte Wierzbik, wprowadziła początkowo w nostalgiczny nastrój, który wraz z rozwojem akcji i zmianą ekspresji ruchów aktorów, podkreśla emocjonalną spektaklu.
Czy warto zobaczyć Nagasaki?
Tak szerokie pojmowanie problemu bezdomności staje się bliskoznaczne samotności, wyobcowaniu, niekiedy i zdziwaczeniu, a także bezdomności sensu stricte - fizycznej, której istnienie w obecnym kanonie pojmowania rzeczywistości negujemy. Jeżeli poszukujecie sztuki, która zrobi na was wrażenie nie tylko ze względu na treść, ale i oprawę audiowizualną oraz wymowne aktorstwo, to Nagasaki w Teatrze WTW zdecydowanie warto zobaczyc.
Bezpieczeństwo
Warto mieć też na uwadze, że odwiedzając Wrocławski teatr Współczesny, jeszcze przed początkiem przedstawienia, należy wypełnić formularz
zawierający imię, nazwisko oraz numer telefonu. Dane te mogą zostać
wykorzystane w celu komunikacji z widownią, w razie gdyby okazało się,
że któryś z gości ma objawy zakażenia koronawirusem. Nie można
zapomnieć o tym, że podczas pobytu w teatrze trzeba mieć zakryte usta i nos. Widać, że organizacja widowni i zasady sanitarne stoją tu na wysokim poziomie.
Karolina Kwiatek
fot. Krzysztof Zatycki