Recenzje - Teatr

"Wszystkim Zygmuntom..."

2006-04-04 00:00:00
Fot. Teatr Polski

Recenzja ze spektaklu „Wszystkim Zygmuntom między oczy”, czyli jak mówić o ważnych rzeczach w prosty sposób, nie unikając jednocześnie wysokich kosztów realizacji. Czy w Polsce można mówić o śmierci i nudzie w życiu większości nas, bez cenzury Radia Maryja? Okazuje się, że naprawdę zależy to tylko od nas, ale czy wiedzą o tym bohaterowie sztuki? Przekonaj się sam.

    Prapremiera, premiera... Te wydarzenia mamy za sobą. „Wszystkim Zygmuntom między oczy” wszedł oficjalne na deski Teatru Polskiego. Czego można się spodziewać po trzygodzinnym spektaklu opracowanym z wielkim rozmachem? Cóż, recenzent Róża postara się Wam przedstawić swoje odczucia po tym wydarzeniu. Może moja opinia pomoże w decyzji zakupy biletu na spektakl.
 Początek taki jest, iż dzięki układzikom i znajomością dostałam się cudem na prapremierę „Wszystkim...” i przez przebiegłość zajęłam dobre miejsca. Wokół mnie entuzjaści teatru, znajomi i bliscy pracującej ekipy aktorów i reżysera. W tłumie mnóstwo też „biednych” studentów, którzy korzystają z rozumku i wchodzą na III próbę generalną za 5 złoty, nie zaś 35. Jednak to często zależy od szczęścia danego osobnika.

    Na pierwszym miejscu pochwalić muszę przede wszystkim scenografię i ciekawe techniczne rozwiązania, nie męczące oczu. Scena przypomina bocznicę kolejową. Trzy pary torów dzielę scenę. Na każdej z nich umieszczona jest mała platforma, z możliwością poruszania się w tył i w przód, co pozwala zmieniać przestrzeń w dowolnej chwili. Jest również małe rusztowanie, które dowolnie zmienia się w dach świata lub knajpę „pod chmurką”. Wszystko przemyślane i zaskakujące jednocześnie. Splata się to z ciekawymi rozwiązaniami aktorskimi. Bohaterowie wchodzą między widzów. Przemieniają się, zawieszają w czasie, bez bałaganu i zbędnych ruchów.

    Gorąco polecam ten spektakl, tym którzy bacznie obserwują współczesne życie kulturalne Polski, to, do czego doprowadza konsumpcja przy zetknięciu ze sztuką. Bohaterowie mówią o kanonach i głównych postaciach na panteonie artystów. Ironizuje i prześmiewa zadufanie Świetlickim i Herbertem. Rozmawiają o starym Miłoszu, który będzie reklamował telefonię wraz z Marcinkiem Ś. – najlepszym koleżką. Padną też słowa okropne: „..Chcę, żeby papież umarł!”. Wszystko to jednak nie dla obrazy wymienionych postaci. Słowa ciężkie najlepiej mówią o nudzie, najzwyklejszym dekadentyzmie i poczuciu pustki. Dla mnie to było dobre doświadczenie. Myśl, że całe piekło - które stwarza  bogaty biznesmen, Bułhakowski szatan - jest tak naprawdę nieuniknioną rzeczą, do której sami doprowadzamy, zmusza do myślenia intensywniej.

    Niestety, muszę się przyczepić do czasu spektaklu. Trwał on trzy godziny i tak jak moja przydługa recenzja – momentami stawał się nudny. Choć nie mi porównywać się do reżysera, jednak wyrzuciłabym z dwie sceny lub przynajmniej je skróciła. Tak jest w przypadku końcowej improwizacji głównego bohatera. Była to dla mnie momentami kiepska wersja monologu Konrada, ale być może w tej materii zawinił aktor.

    Treść sztuki znacie z zapowiedzi, ale efekty, jakie nabudowano w trakcie spektaklu oszołomiły mnie. Bohaterzy żyją w ciągłym kontakcie ze śmiercią. Blok, w którym mieszka Zygmunt, jest otoczony trzema cmentarzami. Co dzień słyszeć można zawodzenia i płacze. Orszak żałobny pojawia się znikąd, widzowie przez moment są poddani prostemu zabiegowi. Zakopują nas w grobie, jesteście ciekawi o co chodzi? Wiem, że z mojej strony to niegrzeczne, ale znacznie lepiej przeżyć to niż słuchać opowieści. Jeśli ktoś usilnie chce się dowiedzieć, co kryje się pod sformułowaniem: grzebać widza żywcem, proszę do mnie. Mam nadzieję, że te niezwykle ekspresyjne wrażenia jakoś Was wspomogą. Osobiście gorąco zapraszam na spektakl, może nie jest to szczyt cudowności. Jednak, kiedy zarówno treść i strona wizualna pociągają widza, musi nastąpić zespolenie uczuć, a o to przecież chodzi.

Róża Matyja
(roza.matyja@dlastudenta.pl)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Stek komunałów i bzdur! [0]
    Paweł
    2006-06-11 23:03:40
    Przykro mi to stwierdzać, ale "recenzja" ta naszpikowana jest komunałami i pustosłowiem, jakby żywcem wyciagnięte ze "Słownika Banału Słownego". Ponadto polecam "recenzentce" zapoznać się z tym, czym jest recenzja teatralna. Świetne artykuły na ten temat piasł Puzyna. Niestety jak zdobyć talent pisarki tam nie eksplikuje.
  • odp. dla "widza" ale nie tego innego [0]
    widz ale inny
    2006-04-05 16:02:07
    każdy ma prawo do subiektywnej opini i tego Ci nie zabronie.. widzę za to, że w Tobie rodzi się talent pisarski.. zobaczyłeś tylko jak recenzentka ma na imie a już tyle pięknych metafor wystosowałeś:) jestem pod wrażeniem (nieodpartym) chill..
  • albo inaczej: [0]
    widz
    2006-04-04 19:46:03
    pisz Różyczko na razie do szufladki, a jak odpadnie od ciebie większość płatków i wzmocnią się kolce, to może zakwitniesz raz jeszcze.
  • odp. dla "widza ale innego" [0]
    widz
    2006-04-04 19:37:42
    ...ja też myślę, że Różyczka kiedyś zakwitnie, ale gośc, który przepuścił tę recenzję powinien zmienić miejsce pracy.
  • ... [0]
    widz ale inny
    2006-04-04 17:47:32
    mi tam sie recenzja podoba..:) zawsze łatwo jest skrytykować a z tego co widze to nie jesteś za długo w zespole.. ale krytyka sie zawsze przydaje wiec myśle że wyjdzie Ci na dobre:) powodzenia następnym razem.
  • komentarz do recenzji [0]
    widz
    2006-04-04 12:48:31
    Słuchaj Różyczko... bardziej infantylnej, topornej stylistycznie i wręcz żenującej recenzji jeszcze nie czytałem... ty piszesz jeszcze gorzej niż osoby na forum poświęconym tematom związanym z informatyką...
  • ... [0]
    z
    2006-04-04 10:51:43
    ta recenzja jest napisana, jak dla debila.
Zobacz także
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Pierwsze razy
Pierwsze razy - recenzja spektaklu studenckiego [AST Wrocław] Wrocław

Oceniamy przedstawienie w reżyserii Jakuba Krofty.

Polecamy
Rzeźnia numer pięć
Rzeźnia numer pięć - recenzja spektaklu

W jaki sposób opowiadać o bombardowaniu?

Nie ksiąÅźka zdobi człowieka
Nie książka zdobi człowieka - recenzja spektaklu

Oceniamy spektakl komediowy Teatru Kwadrat w Warszawie.

Polecamy
Ostatnio dodane
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

Makbet - kondycja mordercy
Makbet - kondycja mordercy Kraków

Napisana około 1606 roku tragedia Williama Shakespeare’a jest jednym z lepszych dramatów o "ciemnej stronie ludzkiej duszy". Jak poradził sobie z nim Andrzej Wajda, reżyser spektaklu w Teatrze Starym?

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.