Recenzje - Teatr

Poper - recenzja spektaklu

2021-08-08 12:20:12

Jedna mała iskra może wzniecić wielki ogień, a tego, jak wiadomo, trudno ugasić. Sytuacja wymyka się spod kontroli w przerażającym tempie. Nie ma za bardzo, jak temu dopomóc, gdyż każdy następny ruch przynosi nieproszone konsekwencję. Jak poradzić sobie zatem z drobnostką, by nie przerodziła się w poważny problem? Do kogo zwrócić się o pomoc? Sprawdź, jak poradziło sobie małżeństwo Szwarców w spektaklu „Poper” Teatru Pijana Sypialna, który można było zobaczyć 7 sierpnia 2021 roku w Magnolia Park we Wrocławiu.

Poper - spektaklZobaczcie zdjęcia ze spektaklu "Poper" >>

A wszystko o ten palec w nosie

Historia zaczyna się prosto: małżeństwo Szwarców, już prawie dwa lata po ślubie, pała do siebie miłością wielką. Ich uczucie widać od razu, bo na wstępie należy przyznać, że aktorom talentu na pewno nie brakuje. Szwarciska, grana przez Katarzynę Lasotę, dumnie stroi się dla męża, a w całym tym zamieszaniu – wkłada mały palec do nosa. Ot co! Nic takiego, normalna rzecz. Każdemu zdarzy się od czasu do czasu podrapać, poszperać i po dotykać palcem tu i ówdzie. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie pojawił się w tym momencie jej mąż, Szwarc, czyli Sebastian Słomiński. Oczarowany swoją małżonką, chcę całować ją wszędzie, nawet w ten nieszczęsny palec. Ta jednak odmawia, panikuje, a jej dyskomfort przeradza się w poważny problem. Postanawia o tym porozmawiać, choć nie z mężem, a z sąsiadem, tytułowym Poperem (w tej roli Michał Zieliński). Kiedy do wszczętego chaosu dodamy jeszcze Kaca (Mikołaj Sierociuk), a więc przyjaciele rodziny oraz prostytutkę Kulpę (Aleksandra Iwanowska) – może się wydawać, że nie ogarnie się tego żadnym rozumem. Ale właśnie tutaj zaczyna się historia!  

Skąd się wziąłeś, Poperze?

Reżyserem teatru jest Stanisław Dembski, a sam pomysł na przedstawienie historii Szwarców wziął się od izraelskiego twórcy, Hanocha Levina. Dembski rewelacyjnie skupił się na humorze i wydobyciu z tekstu, jak największej ilości komizmu. Choć na leżakach, bo aktorzy występowali na scenie w galerii handlowej, było sporo dzieci, to subtelnie przemycano słowa z drugim dnem. Nie ma co ukrywać, że warunki samego grania, a i oglądania występu nie były komfortowe dla wszystkich, to jednak śmiało można stwierdzić, że cała grupa aktorów i muzyków dała z siebie wszystko. No właśnie: muzyka i to na żywo! W skład teatru nie wchodzą tylko aktorzy i aktorki, ale także skrzypaczka Magdalena Górska, altówka Maria Wierzbicka oraz fagot, czyli Bernard Łasecki. Ile oni dodali magii i atmosfery do całego występu wiedzą oni sami oraz ci, którzy spektakl widzieli, a była to pokaźna liczba.

Mieszanka wybuchowa

Można się zastanawiać, jak z takiego błahego powodu, zrobić poważny problem. Nikt nie ma wątpliwości, że nie jest to sytuacja wymagająca interwencji osób trzecich, a tym bardziej sąsiada. Ludzka rzecz dłubać w nosie! Można było zrobić z tego kabaret, ale kabaretem to jednak nie było. Można było zrobić z tego dramat i pokazać, jak dramatycznie może skończyć się dolewanie oliwy do ognia. Jednak o ciągłym tragizmie nie można tutaj mówić. Stanisław Dembski wraz z aktorami idealnie wyważyli postacie. Nie zabrakło śmiechu, ale też pewnej, choć krótkotrwałej, melancholii. Nie było patosu, ani bolących brzuchów od nieustannego chichotania. 

To, co miało wybrzmieć, przeważnie takie było. Duże ukłony trzeba oddać samym wykonawcą. Ich groteskowe, a czasem przekoloryzowane reakcję, były na wagę złota. Sama scenografia, którą widać na scenie, jest bardzo prosta, podobnie jak gra świateł. Widać jeden duży stół, nakryty białym obrusem. Po bokach stały dwa drewniane stelaże na kółkach, symbolizujące dom Szwarców oraz Popera. To, na co warto zwrócić uwagę, to fakt, że ich kulisami były dwa czarne parawany.  

Oznacza to poniekąd, że z roli wyjść nie można, bo przecież widz zauważy. I tak też robili – chowając się za kotarą, wciąż utrzymywali skupienie, co pomogło im utrzymać od początku do końca ten sam poziom gry. Należałoby także wspomnieć o wokalu i śpiewie samych aktorów. Czy ktoś spodziewał się tak dobrze wykonanych utworów, podziale na głosy i przemyślanej aranżacji w spektaklu, w którym głównym problemem jest palec w nosie? Rewelacyjne!

Usłyszane, zapomniane? 

Można byłoby się pokusić o prośbę w stronę aktorów, by jednak skupić na słowie. Niektóre fragmenty ich wypowiedzi były niezrozumiałe (jest to sprawa techniczna, aktorzy grali z mikrofonami, ale w takim przypadku trzeba zwrócić uwagę na intonację, dykcję i szybkość mówienia) lub poniekąd ignorowane, jako coś małoznaczącego. Nie przysłania to jednak dobrej interpretacji scenariusz, a co za tym idzie – dobrego wykonu całej grupy. Przy założonej maseczce, odstępach, wygodnym siedzeniu na leżaku lub mniej komfortowym oglądaniu na poduszce, mogło zabraknąć teatralnej aury.

Istnieje szansa, że spora część widowni, nie wyniosła z występu najważniejszych intencji twórców. Czy każdy zrozumiał, jaki świat został przedstawiony w Poperze? Czy zauważono, jak dominującą pozycję mieli Szwarcowie, względem pozostałych bohaterów? Czy śmierć Popera i jego słowa do Szwarca o tym, że umiera dla nikogo, zostały w głowach widzów? Ta filozoficzna część spektaklu mogła gdzieś umknąć. Niemniej przygotowanie takiego spetkaklu, gra aktorska, muzyka i wykonanie, zasługują na brawa. 

Klaudia Kowalik 

fot. Aneta Dworak

Słowa kluczowe: Poper, teatr, Teatr Pijana Sypialnia, komedia, tragizm, leżaki, galeria handlowa, spektakl, muzyka
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Pierwsze razy
Pierwsze razy - recenzja spektaklu studenckiego [AST Wrocław] Wrocław

Oceniamy przedstawienie w reżyserii Jakuba Krofty.

Polecamy
Kazio Sponge Talk Show
Kazio Sponge Talk Show. Odcinek 2: Memento mori - recenzja Wrocław

Przeczytaj recenzję 2 odcinka jedynego w swoim rodzaju talk-show z gąbczastym prowadzącym.

JAPETY - KTO TO WIDZIAŁ? - Mateusz Skulimowski
Japety - Kto to widział? - recenzja spektaklu improwizowanego Wrocław

Oceniamy nowość w repertuarze Wrocławskiego Teatru Lalek.

Polecamy
Ostatnio dodane
Kolejność fal
Kolejność fal - recenzja spektaklu Wrocław

Wrocławski Teatr Współczesny zrealizował nagrodzoną sztukę Filipa Zawady.

Misiaczek
Misiaczek - recenzja spektaklu Wrocław

Scena Wrocławskiego Teatru Lalek zamienia się w las, w którym mały miś nie może zasnąć.

Popularne
Zmarł Dariusz Siatkowski
Zmarł Dariusz Siatkowski

11 października, w wieku 48 lat, zmarł znany polski aktor, Dariusz Siatkowski. Przyczyna śmierci nie jest znana, jak poinformował Teatr im. Jaracza w Łodzi, gdzie przez ostanie lata pracował aktor, śmierć nastąpiła nagle w jednym z hoteli poza Łodzią.

Makbet - kondycja mordercy
Makbet - kondycja mordercy Kraków

Napisana około 1606 roku tragedia Williama Shakespeare’a jest jednym z lepszych dramatów o "ciemnej stronie ludzkiej duszy". Jak poradził sobie z nim Andrzej Wajda, reżyser spektaklu w Teatrze Starym?

W przeddzień czegoś większego
W przeddzień czegoś większego

Z Bartoszem Porczykiem - zwycięzcą Przeglądu Piosenki Aktorskiej w 2006 oraz twórcą spektaklu "Smycz", która stała się ważnym wydarzeniem na kulturalnej mapie Wrocławia - o pracy w teatrze i planach na przyszłość rozmawia Marcin Szewczyk.