Nie książka zdobi człowieka - recenzja spektaklu
2022-03-29 10:42:5528 marca 2022 roku warszawski Teatr Kwadrat wystąpił gościnnie w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu ze spektaklem „Nie książka zdobi człowieka”. Jak ta klasyczna komedia pomyłek w świecie nowojorskiej branży wydawniczej działa na polskiego widza? Jak sprawdziła się obsada w składzie Paweł Małaszyński, Andrzej Nejman, Aleksandra Radwan, Elżbieta Romanowska i Lucyna Malec? Przeczytajcie naszą recenzję przedstawienia „Nie książka zdobi człowieka”!
Przede wszystkim, ta „amerykańskość” miejsca akcji oraz postaci ani trochę nie przeszkadza w odbiorze spektaklu. W kilka minut przyzwyczajamy się zarówno do tego, że wszystko dzieję się w nowojorskim hotelu oraz do angielskojęzycznych imion bohaterów. Co więcej, przywoływana kilkukrotnie Oprah Winfrey zdecydowanie mocniej działa na wyobraźnię widzów i szkoda byłoby podmieniać ją na jakiegoś polskiego prowadzącego (to już nie ten kaliber osobowości i popularności).
Cała akcja rozgrywa się w ciągu kilkudziesięciu godzin, ale scenografia niezmiennie pozostaje wspomnianym pokojem hotelowym. Tu pochwalić wypada pracę scenografów i osób odpowiedzialnych za rekwizyty, bo wystrój pomieszczenia jest dość umowny, ale wszystko jest wiarygodne i estetyczne, a widok za otwartym oknem fajnie oddaje efekt głębi przestrzeni.
Jeśli chodzi o rekwizyty, to zgodnie z tytułem, najczęściej w użyciu są książki, a konkretnie kilka egzemplarzy tej samej powieści, wokół której toczy się całe to zamieszanie. I to zamieszanie jest zbudowane wyjątkowo prosto, zgodnie z zasadami komedii pomyłek. Mamy zabawę z zamianą osobowości (ktoś udaje kogoś innego), mamy pętlę kłamstw, które muszą wyjść na jaw w najmniej oczekiwanym momencie i mamy finałowe rozwiązanie wszystkich wątków, które ma być przewrotne i zaskakujące, ale oczywiście da się je przewidzieć.
To jednak nie przeszkadza w dobrej zabawie, głównie za sprawą fantastycznego aktorstwa. Na tym polu brylują świetnie dobrani do swoich ról Andrzej Nejman i Paweł Małaszyński, których dobrano na zasadzie przeciwieństw, pod absolutnie każdym względem. Dowcipne dialogi oparte na kontraście osobowości to też nie jest żadna nowość, ale jeśli napisze się je i wykona poprawnie, publiczność w zasadzie nie ma wyboru – będzie się śmiać do rozpuku.
Zdecydowana większość zabawnych sytuacji jest wygenerowana niemal laboratoryjnie. Widać, że pisano ją z poczuciem tego, co bawi widzów bez względu na miejsce zamieszkania. Cały tekst jest tak obliczony na sukces, że po prostu nie mógł okazać się klapą. To, jak często będziecie się śmiać, zależy jedynie od waszej wewnętrznej odporności na żarty, które może czasem nie są świeże, ale są skuteczne.
„Nie książka zdobi człowieka” to niespodziewanie spektakl, który mimo komediowej oprawy, potrafi skłaniać do przemyśleń. Temat konfrontacji neurotycznego, wiecznie zestresowanego pisarza z nadchodzącą popularnością w mediach masowych jest interesujący, podobnie jak kwestia tego, czy potykający się w rozmowach z najlepszym przyjacielem człowiek byłby w stanie napisać doskonałą językowo powieść. Czy paraliżujący brak pewności siebie autora może wpłynąć na sprzedaż jego bezsprzecznie udanej książki? To są interesujące i nadal aktualne kwestie, zatem warto o nich pomyśleć, gdy już przestaniemy się śmiać.
Michał Derkacz
fot. AKPA