Makbet - recenzja spektaklu
2017-11-21 12:10:58W spektaklu wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol "Makbet", który miał premierę 13 października 2017, krew jest stałym elementem scenografii. To w końcu opowieść o żądzy władzy, która popycha do mordu. Pierwsza zbrodnia pociąga za sobą kolejne. Reżyserka, Agata Duda-Gracz, stworzyła ten przerażający obraz według dramatu Williama Szekspira. Na mocne wrażenia trzeba się przygotować, tak jak na to, że przedstawienie trwa ponad trzy godziny.
Zobaczcie galerię zdjęć ze spektaklu >>
Spektakl rozpoczyna pieśń kobiety o czarnych skrzydłach. To Hekate, bogini ciemności, a fascynujący głos należy do Emose Uhunmwangho. Już wtedy zaczynamy rozumieć, że na bohaterów nie czeka nic dobrego. Przypomnijmy: dramat Szekspira rozgrywa się w 1040 roku, to średniowieczna Szkocja. Rządy królów polegają na prowadzeniu wojen, aby pozbyć się wrogów i równocześnie utrzymać tron. Makbet jest najlepszym żołnierzem króla Duncana. Jego żona, Lady Makbet, to bezwzględna i silna kobieta, pragnąca dla swojego męża korony. Gdy zdecydują się na morderstwo, nie będzie już powrotu. Konsekwencje brutalnych czynów doprowadzą ich do szaleństwa.
Agata Duda-Gracz stworzyła niesamowite widowisko. Widz całą uwagę skupia na postaciach, z których każdy jest tak samo ważny, co prowadzi do stworzenia wielu, równie ciekawych, wątków. Makbet ma przydzieloną przestrzeń, w której jest uwięziony, więc ruch sceniczny musi się odbywać względem jego pozycji. Niekonwencjonalną atmosferę tworzy głównie zespół aktorski oraz ciekawa scenografia. Ruchoma platforma, która nieustannie przechodzi z pionu w poziom i odwrotnie, to sposób na zobrazowanie wielu scen. Bez przerwy ześlizgują się po niej trupy zmierzające do piekła, a czasem staje się przestrzenią dla unoszących się w powietrzu wiedźm. Ogromne znaczenie dla klimatu sztuki ma muzyka, której transowy charakter potęguje mroczny klimat. Ta pobrzmiewa prawie cały czas. Gdy śpiewa wspomniana już Emose Uhunmwangho, to można doczekać się gęsiej skórki.
W spektaklu każdy jest okrutny i na każdego czeka śmierć. Przesłanie, jakie kieruje do nas sztuka Szekspira i ta adaptacja, jest krótkie i złowieszcze: nie można uciec przed ciemnością, która żyje w człowieku. Gdy się odzywa, zdolni jesteśmy do najgorszych czynów. Zło trwa od zawsze i na zawsze, co wyraźnie podkreśla zakończenie - historia Makbeta trwa dalej, aktorzy nie schodzą ze sceny, nie ma oklasków. Należy wyjść w ciszy.
Izabela Chałupa
fot. Krzysztof Zatycki