Byliśmy, gadaliśmy - Teatr

Jagoda Szelc o reżyserii spektaklu "Maszyna": Panoptykon na lewą stronę [Wywiad]

2021-05-27 14:17:11

„Maszyna” to nowy spektakl, który od 29 maja 2021 roku będzie można zobaczyć w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Jego reżyserką jest Jagoda Szelc, znana do tej pory z realizacji filmów, dla której bydgoska produkcja jest teatralnym debiutem. Co skłoniło ją do spróbowania swych sił na nowym polu artystycznym i jak wspomina ten czas? Jaka jest geneza i przesłanie tytułowej maszyny? Przeczytajcie nasz wywiad z Jagodą Szelc!

Jagoda SzelcWywiad z Jagodą Szelc

Michał Derkacz, dlaStudenta.pl: Zacznijmy od aktualnej sytuacji z premierą twojego spektaklu. Czy były obawy, plany na zagranie go bez publiczności, gdyby zaistniała sytuacja z ograniczeniami pandemicznymi?

Jagoda Szelc: Film (przetwornik oka obiektywu) jest naszą strefą komfortu i bezpieczeństwa. Chodziło o to, żeby być poza taką strefą. Film byłaby kapitulacją. Od początku zależało nam, żeby premiera tego spektaklu odbyła się w tradycyjnej formie, a nie online, bo... widownia jest częścią przedstawienia. Jest „Patrzącym”.

Co było poza strefą komfortu?

Absolutnie wszystko.

Mówimy tu o różnicach w reżyserii filmowej i teatralnej, prawda?

Tak. To jest jak przestawić się z francuskiego na migowy. Nic dziwnego, że są studia dedykowane sztuce reżyserii filmowej i oddzielnie teatralnej. Więc ja się uczyłam i reżyserowałam w tym samym momencie. Jeśli chcesz uszyć kurtkę na czas a nie umiesz obsługiwać maszyny do szycia to chociaż miej dobrych nauczycieli. A ja miałam.

Skąd zatem decyzja o wskoczeniu do tej głębokiej wody reżyserii teatralnej?

Poszłam po samorozwój. To zawsze jest moja jedyna motywacja, ale też nie ukrywam, że przeważyło to, że Wojciech Faruga i Julia Holewińska zostali moimi opiekunami. Objęli dyrekcję w Teatrze w Bydgoszczy. Wiedziałam, że to oznacza europejski standard pracy i komunikacji. O Juli i Wojtku wiem od ludzi, aktorów i aktorek i wiem, że są bardzo lubiani i uczciwi. Sprawdziłam. Przed chwilą Faruga wysłał mi smsa, w którym proponuje mi jak przepracować problem na próbie. Ale to jest tylko sugestia. Oni mnie bardzo poważnie traktują. Wiedziałam, że z nimi będę miała wolność artystyczną i wsparcie. Jednak też wahałam się. Nie jestem idiotką i widziałam, że to będzie cholernie trudne. Nagle przyszła wiadomość o aresztowaniu Julii za pokojowe manifestowanie. Od tego zaczęły się strajki. I coś pękło we mnie. Opis jej zatrzymania, był tak straszny, że pamiętam jak szłam Madalińskiego i byłam wstrząśnięta. Myślałam o jej córce i mężu. Szłam i myślałam „czy ja i inni są w jakiejś maszynie tortur? Co się dzieje?” Poczułam to jest dla mnie wezwanie do pracy, by to wrażenie ucieleśnić.

„Dobra. No to wybuduję taką maszynę”, obiekt galeryjny i go zaprezentuję. Musiałam mieć najlepszą dramaturżkę. I miałam - Martę Keil. Bez niej nie dalibyśmy rady. Każdego dnia budzę się i myślę jak wdzięczna jestem tej dziewczynie za jej pracę. Marta powiedziała, że to co mówię przypomina jej trochę „Kolonię karną” Franza Kafki i tak to się zaczęło. Ponoć zrobiłam coś czego się raczej już się nie praktykuje. Czyli „nie powołuje” przez wielką metaforę.

Fakt, że teatry były pozamykane, był okropny dla pracowników i pracowniczek teatrów, ale dla nas to było błogosławieństwo. Mogliśmy pracować cały czas bez zakłóceń przez dwa miesiące. Mam wrażenie, że się bardzo dużo nauczyłam i w tym sensie to już jest sukces.

Maszyna, spektakl

Zobaczcie zdjecia ze spektaklu >>

Wspominasz, że tytułowa maszyna jest metaforą. Czy jej odczytanie i interpretacja będzie dla widzów wyzwaniem, czy jest raczej oczywista?

Dla mnie jest oczywista. To, co jest paliwem kopalnianym tego  przedstawienie, to doświadczenie / przeżycie poszczególnych ze elementów. Popatrzenie na konstrukcje tej maszyny, niemal w sposób galeryjny. Sprawa rozumienia albo nie rozumienia to jest taka zabawa zero-jedynkowa. Mam wrażenie, że wszyscy oczekują od filmu, że ma być „zrozumiewalny”, a od teatru, że może być enigmatyczny. Może być intelektualny. Do moich filmów zgłaszane są pretensje, że nie są zbyt czytelne. Już nie mam siły z tym formatowaniem. Głupie to jest...

Scenariusz do spektaklu był pisany razem z aktorkami i aktorami. To chyba nie jest normą…

Wydaje mi się, że to jest bardzo powszechna praktyka, ale rzadko się to oficjalnie zaznacza w spisie twórców i twórczynie. W przypadku moich filmów nie robimy tego w takim stopniu z aktorami i aktorkami, bo aktorzy i aktorki nie współtworzą montażu, więc nie mają tak dużego wpływu na strukturę filmu i przez to na treść. Jeśli chodzi o teatr, to jest to oczywiste, że aktorzy i aktorki tworzyli z nami strukturę, montaż, dialogi i wpływali na pogłębienie całego pomysłu. Ja przyszłam z bardzo mocnymi ramami, ale muszę powiedzieć, że to jest niesamowite, kiedy dajesz scenariusz i widzisz, jak aktorzy i aktorki w pewnym momencie go od ciebie biorą, jak przejmują go z próby na próbę. To jest bardzo piękne.

Tak wygląda zdrowy proce i bardzo ważny, bo w przeciwieństwie do aktorów i aktorów filmowych, oni z tym zostają czasem na miesiące. Reżyserka sobie wyjeżdża, a oni muszą grać ten spektakl. A i praca nad nim zaczyna się dopiero od premiery. Oni „nadgrywają” spektakl, ale to jest znacznie bardziej rozbudowana… maszyna właśnie. Na przykład, gdy ktoś powie swoją kwestię z inną barwą, to kolejna kwestia innego aktora lub aktorki może się też zmienić, i nagle zmienia się wszystko, łącznie z ostatnią kwestią tego spektaklu. Bardzo ciekawie się na to patrzy. Czasami piekielnie. Tyle różnych treści się widzi w czymś co pozornie jest jednym spektaklem. W filmie też, ale nie na taką skalę.

Recenzje nie mają znaczenia?

Dla zdrowo myślących, mądrych twórców i twórczyń nie mają. Wydaje mi się, że aktorów i aktorki bardziej obchodzi, czy oni coś w tym procesie dostali, czy im było przyjemnie, czy się rozwinęli, czy lubią to grać, czy nie. Są spektakle, które mają wspaniałe recenzje,  a aktorzy i aktorki nienawidzą w nim grać i nie znoszą reżysera. Okropne wspomnienia z pracy są najgorsze. Jednak trzeba było się ich spytać jak oni mają. Myślę, że w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pozostawimy po sobie dobre wspomnienie, szczególnie biorąc pod uwagę, że zrobiłam spektakl o torturach (śmiech).

Masz poczucie, że nad przebiegiem Twojego spektaklu nie masz tyle kontroli, co nad ostatecznym kształtem filmu?

Oczywiście. Montaż, tempo. Interpretacja poszczególnych kwestii. Podczas pracy nad spektaklem nauczyłam trochę odpuszczać założenia. To czego większość ludzi nie rozumie to fakt, że nie warto pokazywać filmu bez dźwięku i bez koloru korekty ludziom, którzy nie robią filmów. Nie rozumieją oni jak dalece to zmienia percepcję gotowego filmu. Ze spektaklem to jest żywa tkanka. Nigdy nie będę mieć takiej kontroli.

Czy nad sceną i publicznością „Maszyny” też masz totalną kontrolę? Zdaje się, że spektakl rozgrywa na małej, ściśle ograniczonej przestrzeni.

Trudne dla mnie było przestawienie się ze sposobu myślenia w kategoriach szwenków kamery przy poszczególnych scenach. Więc pierwsze założenie było takie, że to będzie panoptykon. Aby wyjść mojej trudności naprzeciw, skonstruowałam spektakl, który ogląda się z każdej strony. Nasz panoptykon jest jednak „panoptykonem wywinięty na lewą stronę”, czyli widownia jest obserwującym strażnikiem. Jednak kto kogo obserwuje w tej sztuce jest dobrym pytaniem? Akt patrzenia może być przemocą, może być empatią. W patrzeniu tez jest coś trudnego. Bo nie jest widzeniem. Wydaje mi się, że  z tego powodu spektakle teatralne są często mniej prymitywne intelektualnie niż kino. To suwerenne patrzenie. Jest czymś wpisanym w spektakl.

Zdradź na koniec, czy praca w teatrze nauczyła Cię nowych technik reżyserii, które teraz będziesz mogła przełożyć na pracę na planie filmowym?

Tak, totalnie. Jest tego mnóstwo. Nie mamy tyle czasu. Dużo też refleksji będzie jeszcze spływać przez następne miesiące.  Mam taką obserwację, że podczas procesu teatralnego ta konfrontacja jest o wiele szersza niż w filmie. Wstyd jest bardziej wpisany w ten proces. Myślę, że stąd tak dużo przemocy w teatrze. Reżyserzy i reżyserki często chcą oddać ten wstyd aktorom i aktorkom.  Taka maszynka do mielenia myśli i emocji.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Ja też bardzo dziękuję i zapraszam na spektakl „Maszyna”.

 

rozmawiał: Michał Derkacz

zdjęcie Jagody Szelc - fot. Sonia Szóstak

zdjęcia ze spektaklu - fot. Natalia Kabanow

Słowa kluczowe: rozmowa, reżyserka, 2021, Myślę, Teatr Polski w Bydgoszczy

Maszyna - zdjęcia ze spektaklu (9)

Maszyna - zdjęcia ze spektaklu  - Zdjęcie nr 1
Maszyna - zdjęcia ze spektaklu  - Zdjęcie nr 2
Maszyna - zdjęcia ze spektaklu  - Zdjęcie nr 3
Maszyna - zdjęcia ze spektaklu  - Zdjęcie nr 4
Maszyna - zdjęcia ze spektaklu  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Jeszcze tylko trzy razy
Festiwal Przestrzenie Sztuki TANIEC: twórcy o premierach kameralnych [FOTO] Wrocław

Wrocławski Teatr Pantomimy daje wolność twórczą i pole do popisu!

Piotr Soroka
Piotr Soroka: Ta opowieść ma zaistnieć w ciele. Wywiad przed premierą "Ballad i romansów"

Zobaczcie, co reżyser "Romantyczności" mówi o pracy we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Polecamy
Piotr Soroka
Piotr Soroka: Ta opowieść ma zaistnieć w ciele. Wywiad przed premierą "Ballad i romansów"

Zobaczcie, co reżyser "Romantyczności" mówi o pracy we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Zdenka Pszczołowska
Zdenka Pszczołowska: Praca w teatrze nigdy się nie kończy. Wywiad przed premierą "Ballad i romansów"

Reżyserka części "Świteź" opowiada o spektaklu we Wrocławskim Teatrze Pantomimy.

Ostatnio dodane
Jeszcze tylko trzy razy
Festiwal Przestrzenie Sztuki TANIEC: twórcy o premierach kameralnych [FOTO] Wrocław

Wrocławski Teatr Pantomimy daje wolność twórczą i pole do popisu!

Popularne
PPA 2024 Tukany
44. Przegląd Piosenki Aktorskiej: ujawniono wygląd Tukanów [FOTO] Wrocław

Wydarzenie odbędzie się we Wrocławiu już w dniach 15-24 marca 2024 roku.